Obraz przedstawiający fragment portu szczecińskiego prawdopodobnie w rejonie ujścia Duńczycy do Odry w okolicy Grabowa/Drzetowa. Na I planie po prawej w dolnym narożniku fragment pomostu i zlewające się w jeden ciąg nurty rzeczne. Po bokach zadrzewione odcinki nabrzeża - po lewej z kominami fabrycznymi, a po prawej z zabudową o charakterze przemysłowym. Przy brzegu po lewej widoczne od strony dziobów trzy barki zakotwiczone burta w burtę, za nimi statek motorowy i żaglowiec ukazane bokiem, a w tle zabudowania przemysłowe z dymiącym kominem. Po prawej okazały statek motorowy płynący wzdłuż nabrzeża i trzy łodzie. W centrum ukazano dwa zakotwiczone żaglowce widoczne od strony dziobu oraz maszty żaglowców stojących za nimi w głębi. Szeroka partia nieba z licznymi obłokami sięgająca linii horyzontu zamarkowanego granatowo-szarymi wzgórzami. Obraz malowany impastowo, szerokimi pociągnięciami pędzla, utrzymany w niebieskiej tonacji z akcentami brązów w obrębie statków i zabudowy oraz rozbieleniami przechodzącymi w szarości i fiolety w partii nieba. Szeroka, profilowana i złocona rama.
W latach dwudziestych XX wieku artyści działający w Szczecinie chętnie ukazywali widoki ze wzgórzem zamkowym, okolice dzisiejszych Wałów Chrobrego, a także tereny przy ujściu Duńczycy, która jako stare ramię Odry stanowiła wewnętrzną część powierzchni wodnej portu. W XVI wieku na jej prawym brzegu funkcjonowała stocznia. Z czasem na tym odcinku Odry zaczęto cumować żaglowce i mniejsze jednostki. W 1878 roku oddano do użytku nabrzeże przeładunkowe Dunzig z własną bocznicą kolejową – odtąd towary ze statków transportowano bezpośrednio na wagony. Usypano także groblę w poprzek nurtu Duńczycy łączącą Łasztownię z nabrzeżami, zaś na północnym krańcu zbudowano Kanał Grodzki, jako wejście do portu wolnocłowego. Przed 1945 rokiem na wodach Duńczycy istniało prywatne kąpielisko Waldowshof i działał pływacki klub Waspo Stettin. W 1922 roku nieznany artysta wykonał nawiązujący do impresjonizmu obraz z fragmentem portu, prawdopodobnie przy ujściu Duńczycy do Odry, z różnymi jednostkami pływającymi, obserwowanymi z lądu oraz z fragmentu pomostu (być może na cyplu Łasztowni między Kanałem Grodzkim i Dębickim). Nabrzeże ukazano bez dużego ruchu na wodzie, na co wskazują zacumowane barki i żaglowce, które w charakterystyczny sposób były kotwicowane burtami równolegle do siebie, a nie wzdłuż brzegu. Ukrytą w drzewach i widzianą z oddali fabryczną zabudowę potraktowano schematycznie, bez architektonicznych elementów, dzięki którym widz mógłby rozpoznać konkretny fragment miasta. Dymiące kominy oraz oszałamiający rozmiarami parowiec miały świadczyć o dokonujących się zmianach. Obraz sygnowany jest nieczytelnym podpisem, jednak niektórzy dopatrują się w płótnie ręki Wilhelma Hoffmanna (1897–1986), malarza północnoniemieckiego, podejmującego w swych pracach przede wszystkim tematykę marynistyczną.
Małgorzata Peszko