Metalowy znaczek dla psa z prostokątnej blaszki z zaokrągleniem na środku górnej krawędzi. W zaokrągleniu dziurka na wylot. Na awersie u dołu wybity dużymi cyframi wklęsły numer 1155. Nad numerem wypukła profil psa w ruchu pyskiem zwróconego w lewą stronę. Lewa łapa zgięta, pysk i ogon uniesione do góry. Na rewersie wybity wypukły napis w 3 wierszach: 1929 | STETTIN | II. Otok awersu i rewersu perełkowy.
W końcu XIX stulecia po zburzeniu fortyfikacji w Szczecinie zamożniejsi mieszczanie zaczęli przenosić się z ciasno zabudowanych i przeludnionych terenów Starego Miasta do nowych dzielnic powstających na przedmieściach. Początkowo na obszarze zniesionych umocnień powstały nowoczesne kamienice Nowego Miasta, a następnie dzielnice willowe bardziej oddalone od centrum. Rozwój gospodarczy wpłynął także na rozbudowę infrastruktury turystycznej i rekreacyjnej, w której swą aktywność coraz częściej zaznaczało bogate i średnio zamożne mieszczaństwo.
Wydaje się, że wszystkie te czynniki sprzyjały posiadaniu, nie rzadko rasowych, czworonogów w gospodarstwach domowych, czy też trzymaniu ich na swych posesjach by ostrzegały przed złodziejami. Pilnowały chociażby przedwojennego gmachu Muzeum Miejskiego (Stadtmuseum Stettin) na Hakenterrasse (Wały Chrobrego).
W Szczecinie, jak i w innych miastach niemieckich czy polskich tego okresu, psy zaopatrywane były w specjalne metalowe znaczki, które przybierały trójkątne, prostokątne czy nawet sercowate kształty. Dzięki zachowanemu w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie psiemu identyfikatorowi wiadomo, że w 1929 roku szczecińskie zawieszki dla psów były prostokątne z dużym uszkiem i sylwetką psa w ruchu z profilu.
Tego rodzaju znaczek na szyi czworonoga był dowodem opłacenia przez jego właściciela podatku rocznego. Blaszka stanowiła również znak dla hycla, że zwierzę ma właściciela, więc nie jest bezdomne i nie należy go łapać. Kształt psich identyfikatorów, zwanych w języku niemieckim Hundemarke, zmieniany był każdego roku, tak by hycel mógł nawet z dalszej odległości rozpoznać, czy za zwierzę opłacono aktualnie obowiązującą opłatę.
Być może w przedwojennym Szczecinie, podobnie jak w Warszawie, osoby, które przybywały do miasta wraz ze swoimi pupilami i nie pozostawały w nim dłużej niż miesiąc, były zwalniane z opłat za czworonoga. Specjalnymi żetonami mogły dysponować także szczecińskie hotele, które rozdawały je gościom podróżującym ze swymi psami.
Małgorzata Peszko