Ogromny obraz Gérarda Singera należy do najbardziej niezwykłych w kolekcji Muzeum Narodowego w Szczecinie. Jego autor, pochodzący z zamieszkałej w Paryżu żydowskiej rodziny o polsko-rumuńskich korzeniach, debiutował w wieku ośmiu lat (1937). Po zajęciu Paryża przez hitlerowców rodzina Singerów wyjechała na południe Francji zdobyte przez Włochów, gdzie Gérard rozpoczął naukę w nicejskim liceum. Straciwszy babcię, wywiezioną do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, młodzieniec zbliżył się do lewicujących kręgów antyfaszystowskich i wstąpił do francuskiego ruchu oporu. Po wyzwoleniu Paryża, w 1944 roku zapisał się do prywatnej Académie de la Grande Chaumière, zaś rok później do pracowni rzeźby i fresku Pierre-Henriego Ducosa de la Haille w tamtejszej Szkole Sztuk Pięknych. Jednocześnie został członkiem Francuskiej Partii Komunistycznej i wielką nadzieją redaktora jej wydawnictw, Louisa Aragona. Podobnie jak surrealistyczny poeta w latach trzydziestych XX wieku, Singer przyjął teraz metodę realizmu socjalistycznego, adaptując do niej rozwiązania formalne wielkich panneaux w stylu art déco, wyniesione z atelier swojego mistrza. Widać to zwłaszcza w obrazie 14 lutego 1950 roku w Nicei, stanowiącym w zamyśle Singera współczesny odpowiednik salonowego gatunku malarstwa historycznego. Tematem były wydarzenia z tytułowego dnia, kiedy w południowofrancuskim porcie podczas antyrządowych strajków robotnicy zatopili broń, mającą służyć kapitalistycznej racji stanu w zimnowojennych sporach. Monumentalne malowidło stało się przedmiotem sporów w kraju, zaś w 1952 roku wzięło udział w wystawie plastyki francuskiej w warszawskiej Zachęcie. Zakupione przez polskie Ministerstwo Kultury, trafiło do Muzeum Pomorza Zachodniego, gdzie zajęło centralne miejsce w galerii sztuki współczesnej. Skomplikowane losy obrazu w kontekście epoki przywołano na wystawie Daleko od Moskwy. Gérard Singer i sztuka zaangażowana, pokazywanej w Muzeum Narodowym w Szczecinie w 2016 roku, oraz w towarzyszących jej publikacjach.
Szymon Piotr Kubiak