Zausznica srebrna z kolistego w przekroju drucika uformowanego w kabłąk o jednym końcu zwężonym i uciętym. W dolnej części drucik jest wykuty w półkolistą blaszkę zakończoną zwinięciem w uszko. Kabłąk jest lekko odkształcony, a krawędzie blaszki są wzmocnione ażurowym pasmem, opracowanego młotkiem drucika wygiętego zygzakowato. Na ażurowe pasma nałożony jest łańcuszek, wykonany z kilku skręconych drucików, którego koniec owinięto wokół uszka. By wzmocnić dolną krawędź blaszki przymocowano do niej trzy łańcuszki ze zginanych wpół ósemkowatych ogniwek. W ostatnim ogniwie każdego z nich zamocowano niezdobione blaszki w kształcie deltoidów z dziurkami w górnych częściach.
Zausznica srebrna pochodzi ze skarbu odkrytego w 1859 roku podczas prac polowych w Kurowie, pow. koszaliński. W glinianym naczyniu ukryte były srebrne monety i ozdoby z końca X wieku. Zausznice są ozdobami głowy. Najczęściej odkrywane są w grobach oraz w skarbach. Można przypuszczać, że noszone były jak kolczyki, lub mocowano je do opasek otaczających skronie, albo chust podobnie jak kabłączki skroniowe. Wykonywane były zazwyczaj ze srebra, rzadziej z brązu. Nie są znane egzemplarze złote. Składają się z kabłąka wykonanego z drutu, ornamentowanego lub bez dekoracji oraz bardziej ozdobnej części dolnej. W przypadku zausznicy z Kurowa jest to półkolista blaszka i przymocowane do jej dolnej krawędzi ozdobne łańcuszki zakończone cieniutkimi blaszkami w kształcie wydłużonych rombów. W innych typach tych ozdób elementami dekoracyjnymi są różnego rodzaju paciorki, guzy i wisiory, często precyzyjnie pokryte filigranowymi drucikami i srebrnymi granulkami tworzącymi niezwykle atrakcyjne wzory.
Na różnice w sposobie noszenia zausznic, w uszach lub na opaskach, wskazują zakończenia drucików tworzących kabłąk. Gruby drut z tępymi końcami, lub jednym tępym a drugim zaopatrzonym w zapięcie sugeruje, ze ozdoba mogła być przymocowana do nakrycia głowy. Kabłąk z cieńszego drutu, zaostrzony z jednej strony i wsuwany w zapięcie z drugiej, umożliwiał noszenie w uchu, tak jak dzisiejsze kolczyki.
Ewa Górkiewicz-Bucka