Świecznik ołtarzowy z trzonem balaskowym, na okrągłej, wysklepionej stopie, z profitką w formie talerzyka i iglicą do mocowania świecy. Stopa ozdobiona na skraju wypłaszczenia tłoczonym rowkiem, zakończona jest dołem szerokim kręgiem podstawy, tworzącym kryzę z podwójnym tłoczonym rowkiem. Górna część stopy wyniesiona cylindrycznie tworzy oparcie trzonu, złożonego z nakładanych na siebie naprzemiennie pierścieni o dwóch formach: pięciu spłaszczonych kul o obłym wykroju oraz czterech (+ połówka na stopie) nieco niższych o wykroju spiczastym; w połowie wysokości pierścienie zdobi półwałek, zaś górną i dolną nasadę tłoczony rowek. Profitka z szeroką, płaską kryzą ma średnicę zbliżoną do wymiaru stopy. Iglica żelazna, kuta w formie czworobocznego ostrosłupa
Świecznik cynowy został wykonany przez szczecińskiego rzemieślnika Gottlieba Gottschalka wpisanego do księgi miejskiej w 1723 roku. Gottschalk należał do cechu konwisarzy, który skupiał rzemieślników trudniących się wyrobem oraz obróbką przedmiotów z cyny na potrzeby kościołów, zamków oraz zamożnych domów. Cyna była materiałem trwalszym niż ceramika, a jednocześnie stosunkowo łatwo poddającym się obróbce. Wytwarzano z niej wiele ciekawych form użytkowych, jak np. konwie oraz szkandele do nagrzewania pościeli, gładkie i proste naczynia stołowe ¬– kubki, talerze i misy, a także ozdobne relikwiarze, monstrancje i kielichy mszalne. Podstawową techniką konwisarstwa było odlewanie w formach i zdobienie rytowaniem, bądź też reliefem, który uzyskiwano techniką odlewu. Największym zainteresowaniem wyroby cynowe cieszyły się w XVII i XVIII wieku. W tym czasie były przejawem luksusu i prestiżu społecznego. Popularność cyny zmalała pod koniec XIX stulecia, gdy pojawiły się nowe stopy metali bez szkodliwego dla zdrowia ołowiu. Ostatecznie w XX wieku cyna została całkowicie wyparta z produkcji form użytkowych, które stały się przede wszystkim przedmiotem zainteresowania kolekcjonerów.
Anna Lew-Machniak