Na ciemnym tle swobodnie rozmieszczone niewielkie płaszczyzny koloru (żółć, biel, czerwień), na to nałożony rysunek czernią.
Alfred Lenica był muzykiem, który został malarzem. Oba żywioły artystyczne przejawiały się w wielu jego pracach. Czas okupacji podczas drugiej wojny światowej spędził w Krakowie. Tam poznał artystów, którzy później tworzyli Grupę Krakowską, do której dołączył formalnie w 1965 roku. Był blisko związany z Tadeuszem Kantorem, co zaowocowało między innymi wystawianiem prac podczas słynnej I Wystawy Sztuki Nowoczesnej w Krakowie w grudniu 1948 roku. Od 1945 roku mieszkał w Poznaniu, tam zapisał się do Polskiej Partii Robotniczej. W 1957 roku osiadł na stałe w Warszawie, gdzie mimo już zaawansowanego wieku jeszcze bardzo czynnie działał. W jego dorobku można znaleźć liczne prace będące pokłosiem przemian w sztuce nowoczesnej, ale także dość dużo obrazów typowo socrealistycznych.
W zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie znajduje się między innymi obraz z 1957 roku. Należy do grupy dzieł, w których najwidoczniej przejawia się to, co indywidualne dla poetyki tego malarza (najbardziej były widoczne inspiracje – taszyzmem, informelem i surrealizmem). Mowa tu przede wszystkim o pokrywaniu powierzchni płótna kilkoma warstwami farby o różnych kolorach, które następnie specjalnymi narzędziami z tektury artysta kolejno odkrywał. W wypadku pracy ze zbiorów szczecińskich mamy zaś do czynienia z innym częstym zabiegiem, a mianowicie drippingiem, czyli swobodnym rozlewaniem i rozpryskiwaniem farby na podłożu. Niejednokrotnie przedstawienia wypełniał czarnymi i białymi lakierami z puszki. Obydwa sposoby tworzenia były też charakterystyczne dla Jacksona Pollocka. Obraz Lenicy to przykład ekspresyjnego malarstwa nieprzedstawiającego, w którym między innymi poprzez ciemną tonację uwidacznia się dramatyzm i atmosfera niepokoju.
Beata Małgorzata Wolska